Cześć Kochani! Z powodu mojej
złej formy psychicznej długo odkładałam napisanie tego posta, ale w końcu jest
:) Możecie również zauważyć mój spadek aktywności w mediach społecznościowych,
ale już powoli wracam do normalności. A o tym co wprawiło mnie w taki przybijający nastrój przeczytacie poniżej.
Mamy już sierpień i połowa wakacji już za
nami, a ja mam uczucie jakbym marnowała tą piękną pogodę i długie dni. W lipcu ani
razu nie wybrałam się nad wodę :O Nie poznaję siebie :D Mam nadzieję, że pogoda
nadal będzie piękna i w końcu gdzieś się wybiorę :)
BLOG
Co
u mnie?
Lipiec był dla mnie
czasem rowerowych przejażdżek, zwiedzania okolicznych miejscowości, spotkań ze
znajomymi, a także odpoczynku. Prawie do końca miesiąca układało się super i
byłby to całkiem fajny miesiąc, gdyby nie ostatni weekend lipca i pożegnanie mojej
kotki. Była ze mną prawie 10 lat, bardzo ją kocham i strasznie za nią tęsknię.
Dalej mam łzy w oczach, gdy o niej myślę. Chociaż mam ochotę napisać tu wiele to
jednak zachowam to dla siebie, ponieważ nie chcę na moim blogu wprowadzać przygnębiającej
atmosfery.
Lipiec to zdecydowanie miesiąc filmowy. Do kina było nie po drodze
jednak sporo filmów obejrzałam w domu nadrabiając zaległości. Jeśli jesteście zainteresowani
jakie filmy obejrzałam i jaka jest moja opinia na ich temat to zapraszam do
lektury :P
 |
źródło zdj: http://www.filmweb.pl/ |
- Był sobie pies – gdy film pojawił się w kinach nie zainteresowałam
się tym tytułem. Wydawało mi się, że to kolejny słaby film z nadzwyczaj słodkim
lektorem, który opowiada o przygodach pieska. Nie obejrzałam nawet zwiastunów,
ani nie przeczytałam recenzji, po prostu z góry założyłam, że nie jest to film
dla mnie. Dopiero koleżanka namówiła
mnie do jego obejrzenia i bardzo jej za to dziękuję. Film jest świetny i w
ogóle nie przypomina tego, o którym wspomniałam wyżej. Mega wzruszający i
cieszę się, że oglądałam go w zaciszu domowym bez żadnych świadków :D Ajj, rozpłakałam
się aż 4 razy :D Cóż, wrażliwa ze mnie babka :D Film piękny, przede wszystkim pokazuje nam życie z perspektywy zwierzęcia, które
znajduje się w różnych środowiskach i różnie jest traktowane przez ludzi. Końcówka przegenialna i zaskakująca. Świetny
film dla całej rodziny :)
- Pasażerowie - film
z gatunku Si-Fi; bardzo wciągający i
trzymający w napięciu do samego końca :) Podczas oglądania zadajemy sobie
pytanie „Co bym zrobiła (zrobił) na
miejscu głównego bohatera?” – ja do teraz się zastanawiam :D Zakończenie dość
przewidywalne, chociaż jest jeden fakt, który mnie zaskoczył, jednak nie będę
tego tu zdradzać, bo dowiecie się zakończenia i popsuję Wam całą frajdę :) Chyba
nikt nie lubi spoilerów :D
- Zanim odejdę – film skłania nas do myślenia i zastanowienia
się nad własnym życiem. Lubię takie filmy, gdzie po obejrzeniu człowiek zmienia
nastawienie i docenia małe rzeczy. Często zapominamy o drobnych gestach, które
dla nas mogą być tylko błahostką, ale druga osoba być może dzięki temu
poczuję się lepiej, albo zmieni stosunek do świata i ludzi. Film bardzo mądry,
wciągający.
- Azyl (The Zookeeper's Wife)– już dawno miałam się na
niego wybrać, jednak nie było osoby do towarzystwa, a jakoś nie lubię chodzić
do kina sama. Jest to film o wydarzeniu, które faktycznie miało miejsce i
cieszę się, że poznałam tę historię. Jeśli lubicie filmy o Polsce z wojną w tle
to oczywiście nie możecie pominąć tego filmu.
- Kot Bob i ja – poruszająca historia oparta na prawdziwych
zdarzeniach. Oglądałam i skrycie marzyłam by mój kotek był taki rozumny i tak
super wyglądał na moim ramieniu :D
- Obdarowani - opowiada o wybitnie uzdolnionej dziewczynce,
którą opiekuje się wujek i pomimo wielkiej wiedzy jaką ona dysponuje chce dla niej jak najlepszego dzieciństwa
pełnego miłych wspomnień i zabawy oraz nauki w normalnej szkole. Film bardzo
ciekawy i wciągający :)
- W starym, dobrym stylu –
oczywiście był też czas na komedię :) Film dobry na rozluźnienie i spędzenie miłego
popołudnia bądź wieczoru. Jednak
czytając recenzje w Internecie muszę się zgodzić z tym, że film ten niestety
nie zapada w pamięć i po obejrzeniu od razu się o nim zapomina. Jednak miło
popatrzeć na starszych panów, którym przychodzą niesamowite pomysły do głowy :D
- Okja – kolejny film o
zwierzaku. Jak dobrze, że obejrzałam to w lipcu... Film opowiada o stracie
najlepszego przyjaciela małej dziewczynki. Jest nią świnka o imieniu Okja. Możemy tylko brać przykład z poświęcenia głównej
bohaterki. Jestem pełna podziwu jak walczyła o życie swojego zwierzaka. Pojawiają
się też sceny okrutne, które trochę mnie zniesmaczyły i przez wiele dni
zastanawiałam się jak to tak naprawdę wygląda w rzeczywistości. Wydaję mi się,
że jest znacznie gorzej :( Film wzrusza, zapada w pamięć i daje do myślenia.
Już wiecie jak spędzałam
wieczory :) Weekendy natomiast spędzałam na świeżym powietrzu :) Wybrałam się na
kilka dłuższych przejażdżek rowerem i udało mi się zrobić w sierpniu ponad 60
km. Dzięki jednej z takich przejażdżek miałam okazję wejść na ponad 40 metrową wieżę (
chociaż są różne wersje, słyszałam nawet, że ma prawie 50 metrów), na której
również zrobiłam kilka zdjęć ze stylizacją :) Jeśli nie widzieliście to
zapraszam na nadrobienie zaległości – post TU :)

Ze znajomymi wybrałam się do
Parku Linowego, który znajduję się w Siedlcach. Myślałam, że nie mam lęku wysokości, ponieważ
bardzo lubię takie rozrywki na wysokościach, marzę o skoku ze
spadochronem a wejście na wieżę nie sprawiło mi problemu, to jednak po mojej przygodzie w parku linowym zaczynam się
zastanawiać czy w ostatnim czasie nie nabyłam takiego lęku :D Byłam już kiedyś
w parku linowym i być może wysokością dorównywał temu jednak trasa była dwa
razy krótsza aniżeli ta i nie czułam takiego rozdarcia w środku, gdy będąc w
połowie jednego z odcinków całej trasy miałam ochotę się poddać. Na szczęście
doszłam do mety i jestem z siebie mega dumna :) Przez cały czas opierałam się
na sile swoich rąk, bo bardzo się bałam, że się poślizgnę, a na drugi dzień
odbiło się to na moim samopoczuciu. Ciężko było mi nawet nacisnąć klamkę w drzwiach albo ukroić kromkę chleba :D Takie zakwasy :D Jednak nie żałuję, że się tam wybrałam, chociaż aktualnie bym się nie zdecydowała na drugi taki wypad :D

Spędziłam czas również z
rodzinką :) Wybraliśmy się do Lublina :) A celem naszej podróży był Ogród
Botaniczny :) Spodobały mi się te śliczne uliczki i rośliny, które wyglądają
jakby rosły tam naturalnie i przypadkowo :) Lubię takie ogrody :) Przy okazji wybraliśmy się również na Plac
Zamkowy i taras widokowy :) Nie sądziłam, że Lublin jest tak duży. Muszę się
tam kiedyś wybrać na dłużej :)
Wraz z koleżanką wybrałam
się również do Warszawy :) Pojechałam w poszukiwaniu sukienki na weselę i
przy okazji zwiedziłam również Łazienki Królewskie. Niestety złapała nas burza
i musiałyśmy wracać, więc nie zdążyłam się nawet dobrze tam zakręcić. Może innym
razem :P
Migawki z Instagrama:
Wybiło mi 1000 obserwujących na IG <3
Jest to mój wielki powód do świętowania :) Dziękuję, że ze mną jesteście :*
Ulubieniec miesiąca:
Zawsze mam problem z tym co warto
Wam tu pokazać :) Nie jestem jakąś wielką kosmetykoholiczką, która uwielbia
testować nowości, dlatego myślę, że dobrym pomysłem będzie rozwinięcie tego nie
tylko do ulubieńców kosmetycznych, a do wszystkiego :)
Zdecydowanie moim ulubieńcem lipca
jest kanał na YouTube :) Po filmiku „Makijaż wiosenny według Red Lipstick
Monster” zawładnęła moim sercem. Może już część
z Was domyśla się o kogo chodzi, bo ten filmik to chyba strzał w dziesiątkę, po
którym przesympatyczna Gosia znalazła się w zakładce „Na czasie” :) Nie znam bardziej wyluzowanej Youtuberki.
Chyba jest jedną z nielicznych osób, które są sobą przed kamerą i nie wstydzą
się ziewnąć czy zrobić głupiej miny :) Ponadto ma swój styl, pasje i interesuje
się wieloma rzeczami. Gosia jest na YouTube od niedawna, więc myślę, że sporo jeszcze
się o niej dowiemy i jeszcze mocniej pokochamy jej przesympatyczną buzię :)
Jeśli nie znacie Gosi to zapraszam na jej kanał :) ŚWIAT GOSI :)