LOOK OF THE DAY

LOOK OF THE DAY

Dzisiejsza sesja zdjęciowa nie spełniła moich oczekiwań. Nie zrobiłam dużo zdjęć, a wstawiam jeszcze mniej. Jest to moja pierwsza sesja zdjęciowa w bardziej ruchliwym miejscu i przyznam się Wam, że się mega wstydziłam wzroku ludzi idących chodnikiem :D Każdy się przyglądał, niektórzy nawet komentowali i czułam się co najmniej dziwnie. Ma to też swoje skutki w zdjęciach :D Ciągle się ruszałam i wyszły rozmazane. Nie było z czego wybierać. Nie chciałam jednak zostawić Was bez zdjęć, bo niedziela to dzień, w którym staram się dodawać nowy post, dlatego wybrałam kilka fotek.
Sesja w takim miejscu to dla mnie nowe doświadczenie, zawsze się ukrywałam. Mam nadzieję, że teraz przy każdej kolejnej takiej sesji nabiorę pewności siebie, a zdjęcia będą coraz lepsze.

Dzisiaj postawiłam na bardzo dziewczęcy look. Spódniczka z falbanką (mogliście ją już zobaczyć TU), do tego szpilki i kardigan. Ten sweterek to totalny niewypał. Kosztował dość sporo, a zmechacił się już po pierwszym praniu :( Do tego moja najpiękniejsza torebka. Doczepiłam do niej futrzany pomponik, który kupiłam kilka miesięcy temu, ale całkiem o nim zapomniałam :D Miałam na sobie jeszcze płaszczyk, ale niestety żadne zdjęcie nie nadaję się do publikacji :D 

Spódnica - Marsala Butik
Kardigan - Orsay
Buty - nn
Bluzka - H&M
Bransoletka - Katherine.pl
Torebka -sklep stacjonarny
Pomponik - H&M
BLACK & WHITE

BLACK & WHITE

Ostatnio na wyprzedażach upolowałam piękną asymetryczną narzutkę. Szczerze to trochę się wahałam czy ją kupić, ale jak już ją wzięłam do przymierzalni zdecydowałam, że musi być moja. Jest to kolejna czarna rzecz w mojej szafie, ale chyba właśnie w tym kolorze czuje się najlepiej. Czerń jest bardzo uniwersalna, klasyczna i zawsze na czasie. Po raz kolejny możecie u mnie zobaczyć czarne spodnie( już pewnie macie dość :D ). Jakoś tak mam, że gdy nie zakładam spódnicy / sukienki decyduję się właśnie na nie (zwłaszcza zimą). Spodnie i buty w tym samym kolorze optycznie wydłużają sylwetkę więc dlatego często stosuje ten trik. Z kolorami muszę bardzo uważać, ponieważ nie mam nóg modelki ani jej wzrostu, dlatego wybieram stonowane zestawienie kolorystyczne z jednym barwnym akcentem. Całość dopełnia moja ulubiona torebka Fabiola i czarne bransoletki.  Pozłacana z kółkiem to drobny upominek od koleżanki , kupiony w czasie pobytu w Wielkiej Brytanii. Bardzo miły gest z jej strony. Szczerze to się nie spodziewałam :) Trzy po środku zrobiłam sama, natomiast ta pierwsza z kończyną to wygrana w konkursie na Allani. Jeszcze rok temu okazji do rywalizacji było bardzo dużo, teraz jest ich zdecydowanie mniej. Konkursy powstają, ale większość jest organizowana na Facebooku. Ta forma jest przeze mnie już mniej lubiana. Wcześniej cała rywalizacja polegała na stworzeniu stylizacji, która spodoba się sponsorom konkursu, aktualnie na fanpage’u losuje komputer lub należy wykazać się kreatywnością.  Ostatnio zaniedbałam trochę Allani jeśli chodzi o stylizację, ale za to napisałam artykuł, który pojawił się na oficjalnej stronie internetowej jak i na FB. Zachęcam Was serdecznie do zapoznania się z jego treścią. Przedstawiłam w totalnym skrócie najmodniejszą biżuterię, która pojawiła się na pokazach u największych projektantów. Oto link:
Lubicie czarno-białe stylizacje? Jak Wam się podoba moja propozycja. Czekam na komentarze :) 
Narzutka - MOHITO 
T-Shirt - H&M
Spodnie - sklep stacjonarny
Torebka - torebki-fabiola.pl
Botki - czasnabuty.pl
Płaszczyk - H&M
Szalik - wykonany przez prababcie na specjalne zamówienie :)
Bransoletka z kończyną - mustache.pl
Bransoletka z kółkiem - Primark
Moje zamówienie z DRESSLINK

Moje zamówienie z DRESSLINK

Kilka dni temu doszła do mnie paczka z Chin, a w niej moje zamówienie ze sklepu DRESSLINK. Obiecałam sobie, że każdą rzecz przedstawię Wam w oddzielnym poście z propozycją konkretnej stylizacji. Niestety nie mogę tego zrobić i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Już miałam gotowe zestawy i czekałam niecierpliwie na tę paczuszkę. Tak strasznie chciałam je pokazać z jak najlepszej strony, ale nie wyszło. Ten post będzie moją własną obiektywną oceną na temat dwóch rzeczy z DRESSLINK. Jedną rzecz mogliście już zobaczyć w poprzednim poście (TU). Z bluzy byłam zadowolona i powstał codzienny look. Na sukienkę i bralet przewidziałam dwie inne stylizacje (Walentynkową i w stylu boho). Niestety nie wyszło, ponieważ nie chcę zachwalać rzeczy, które mi się nie podobają.
Zacznę od tego, że na paczkę nie czekałam zbyt długo, bo równo dwa tygodnie od złożenia zamówienia. Chociaż przyznam się szczerzę, że już miałam obawy, że na Walentynki nie dotrze. Na szczęście 3 dni przed tym świętem zapukał do mnie listonosz z taką oto paczuszką. 


Rzeczy były zapakowane w kiepskiej jakości folie, ale to tylko ubrania więc nic złego im się nie powinno stać podczas transportu. Bardziej bałabym się o okulary gdybym je zamówiła, bo mogłyby się połamać albo o torebkę, która mogłabym mi się odgnieść. Chociaż bardzo chciałam jakąś torebeczkę to w sklepie nie znalazłam. Moją uwagę natomiast przykuła bluza, w której się od razu zakochałam. Bluza jak najbardziej przypomina tą co na stronie, ale o niej mogliście przeczytać w poprzednim poście.

BLUZA - TUTAJ
Jak już wiecie uwielbiam bieliznę, widziałam tam kilka ładnych perełek. Niektóre z Was już wiedzą, że pod każdym produktem jest zakładka, w której inne osoby wstawiają realne zdjęcia produktów. Na szczęście ja przed zakupem tam zajrzałam i od razu mi się odechciało bielizny :D Ale za to zamówiłam piękny bralet, który wybierałam z myślą o lecie. Była to pierwsza rzecz, którą przymierzyłam zaraz po przybyciu listonosza :D Trochę się zeszło zanim doszłam o co chodzi z tymi sznurkami, ale dałam radę. Przyczyną mojego rozczarowania było to jak ten bralet został wykonany. Niedbałe szycie, koronka powinna mieć 3 półkola z czym jeden równo nad pępkiem. Na zdjęciu możecie zauważyć, że nie jest to perfekcyjne cięcie. Pruje się i do tego ten kłąb nici przy ramiączku :D Myślę, że bralet jest idealny do pielenia ogródka w upalne lato :D Chyba w taki właśnie sposób go zużytkuję :)
BRALET - TUTAJ
Koleją i ostatnią już rzeczą jest poliestrowa mini. Kończy mi się równo pod pośladkami, a próbując usiąść dodatkowo podnosi mi się do góry kilka centymetrów, co nie co przy tym odsłaniając . Zastanawiam się na kogo pasuję ten rozmiar (S) :D Ogólnie w ramionach i w tali leży perfekcyjnie, ale ta długość.. Do tego ten materiał - pachnie plastikiem i jest bardzo nieprzyjemny w dotyku. A z boku sukienki znalazłam piękny kłębek nici. Z tego co się już orientuję to nitki to już chyba znak rozpoznawczy chińskich sklepów. Więcej już się nie będę na ten temat rozpisywać. Z sukienki jestem najbardziej rozczarowana. Nawet jeśli by się komuś ona spodobała to i tak nie znam tak niskiej osoby, która by się w tym czuła dobrze. Jedynie jakieś dziecko.
SUKIENKA -TUTAJ
Tak wygląda moja pierwsza współpraca. Trochę jestem rozczarowana i zniechęcona. Wiem jednak, że istnieje wiele chińskich stronek, które proponują o wiele lepsze ciuszki więc nie przekreślam takich sklepów całkowicie. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat DRESSLINK, sama jednak trafiłam na rzeczy, które nie spełniły moich oczekiwań w 100%. Być może to mój pech :D Wybierałam rzeczy, których jeszcze u nikogo nie widziałam, a powiem Wam szczerze, że przed podjęciem współpracy przejrzałam mnóstwo blogów i vlogów w poszukiwaniu dobrej jakości rzeczy, niestety akurat tych u nikogo nie widziałam. Mogę jedynie powiedzieć, że sklep DRESSLINK zachęca ceną za produkt jak i za przesyłkę. Jest wiele produktów godnych uwagi. W moim przypadku z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę bluzę z granatowo-białym motywem. Pamiętajcie tylko o dokładnym zmierzeniu się, nie zapominając o rękawach :D

Dresslink 

Tyle ode mnie. A teraz pytanie do Was. Mocno zainteresowana tym sklepem znalazłam tak mało negatywnych opinii o produktach, że aż trudno w to uwierzyć. Czy to ja jestem tak wybredna? A może miałam po prostu pechowe zamówienie? Powiedzcie mi dziewczyny, czy Wy też trafiłyście na jakieś marnej jakości produkty w tym sklepie? Czekam na Wasze opinie.

Bluza z DRESSLINK

Bluza z DRESSLINK

Dzisiaj troszkę inna fryzurka. Zazwyczaj chodzę w rozpuszczonych włosach, ale czasami związuję je w kucyk na czubku głowy lub robię sobie koczka. Wydaję mi się, że po związaniu moja twarz wygląda na jeszcze bardziej dziecinną, ale postanowiłam, że tym razem pokaże się w innej odsłonie.  Prezentuję Wam dzisiaj mega „zwyklaka” na uczelnie, do szkoły czy na zakupy. Bluza, którą widzicie to pierwsza rzecz jaką dostałam w ramach współpracy. Jak na pierwszy raz jestem delikatnie rozczarowana. Nie chodzi mi akurat o tą rzecz, ale dwie pozostałe, które zamówiłam z tego sklepu. Szczerze mówiąc to z tego zamówienia jedynie to mi się podoba, dlatego od niej zaczęłam. Bluza wygląda identycznie jak na zdjęciu, materiał jest miły w dotyku i nie jest aż tak sztuczny, bo moja skóra jakoś w tym oddycha :) Jedyne zastrzeżenie to rozmiar.  Jestem bardzo drobna, myślałam że wymiary mam podobne do chińskich niestety bluza jest delikatnie za mała, a rękawy są strasznie wąskie. Są też trochę kuse, ale to mi nie przeszkadza, bo i tak każdą bluzkę czy sweter zawijam, ponieważ wprost nie cierpię gdy mam długi rękaw . Ogólnie wzór i fason identyczny jak na stronie, jedynie rozmiar nie trafiony, dlatego nie jestem do końca z niej zadowolona. Ogólnie polecam, ale śmiało możecie brać rozmiar większy. Do bluzy dobrałam czarne rurki high waist, torebkę shopper z ciekawym ażurowym wzorem i moje najwygodniejsze buty na koturnie. Piękne słońce świeciło, dlatego pozwoliłam sobie na cieńszą kurtkę, lecz po sesji żałowałam :D Nie wiem jak niektóre dziewczyny mogą się ubierać już w ramoneski, ja w ocieplanej kurtce nawet zmarzłam. Wybierając się po południu do miasta założyłam już coś cieplejszego :) Jak Wam się podoba mój dzisiejszy „zwyklak”? 

Bluza – TUTAJ 
Spodnie- H&M
Buty- CCC
Torebka- New Yorker
Kurtka – nn

Dresslink 

Trapezowa spódnica

Trapezowa spódnica


Dzisiejsza niedziela była bardzo słoneczna. Można byłoby pomyśleć, że mamy już wiosnę. Słońce świeciło tak, że standardowo z moich wrażliwych oczu popłynęły łzy, ale dałam radę znaleźć kilka sensownych zdjęć.
Do trapezowej spódnicy z niebanalnym wzorem dodałam gładką koszulę.  Do tego płaszczyk w kolorze bordowym, który świetnie współgra z wzorkami na spódnicy.  Model trapez nadaję się idealnie do każdego typu figury. Więc jeśli nie macie spódnicy o takim kroju, a się nad nią zastanawiacie śmiało ją sobie kupcie. W niektórych sklepach mamy jeszcze wyprzedaże więc to świetna okazja by kupić ją w korzystnej cenie. Ja swoją znalazłam w SH. Strasznie mi się spodobała, niestety musiałam troszkę ją przerobić, ale nie mogłam sobie odpuścić takiej perełki. Jest wykonana z grubszego materiału, więc nadaję się na chłodniejsze dni.  Jeśli macie masywne uda lub szerokie biodra, ta spódniczka bardzo dobrze zatuszuje te mankamenty figury.  Całość dopełnia mała Fabioletka w kolorze czarnym, ze złotym łańcuszkiem. Do tej pory pokazałam Wam szarą torebką Fabiola i byłam z niej tak zadowolona, że nie mogłam poprzestać na jednej. Producent daję nam możliwość dobierania materiału i dodatków. Na przykład jeśli nie podoba Wam się łańcuszek, bez problemu dostaniemy torebkę z paseczkiem. Jak dla mnie bomba. Jestem ciekawa jak spiszę się ten złoty łańcuch, mam nadzieję, że się nie zetrze zbyt szybko.

Jak Wam się podoba mój niedzielny look? Czekam na komentarze :* 




Płaszcz - Choies
Spódnica - SH (New Look)
Bluzka - Zara
Torebka - Fabiola
Buty - CCC

Copyright © 2014 Mis Marli , Blogger